Aktualności

Karnawałowa zabawa na rzecz szkoły w Małym Płocku

Łączenie pożytecznej akcji i dobrej zabawy ma w Małym Płocku już kilkuletnią tradycję. Po raz czwarty z inicjatywy rady rodziców i dyrekcji Szkoły Podstawowej im. Jana Kochanowskiego odbył się w sobotę, 3 lutego, karnawałowy bal charytatywny, z którego wpływy przeznaczane są na potrzeby placówki. Wziął w nim wicemarszałek Marek Olbryś wraz z małżonką Bogumiłą, a na towarzyszącą balowi aukcję przekazał od urzędu marszałkowskiego gadżety, prace plastyczne i albumy.

–Mieszkańcy gminy Mały Płock bardzo troszczą się o szkołę. Ludzie dobrej woli, do których gmina ma szczęście, po trafią się tu jednoczyć dla przyszłości, jaką będą tworzyć dobrze wyedukowane dzieci. Inicjatywy tego rodzaju chętnie wspiera Województwo Podlaskie – powiedział wicemarszałek Marek Olbryś.

Ideę wydarzenia wyjaśniła uczestnikom dyrektor szkoły Edyta Cwalina.

– Ubiegłoroczny bal miał na celu zorganizowanie pracowni integracji sensorycznej. Tym razem staramy się o rozpoczęcie modernizacji pracowni informatycznej. To istotna i niezbędna we współczesnym świecie dziedzina nauki, bez tych umiejętności nie da się po prostu funkcjonować. Nasze komputery i wyposażenie sali to spadek jeszcze po gimnazjum, sprzęt jest sfatygowany mimo odnawiania. Technologia w tej dziedzinie idzie naprzód niemal z każdym dniem i musimy się lepiej przygotować. Musimy sprawić by wiejska szkoła i jej uczniowie byli lepiej postrzegani, żeby nie byli gorzej od miejskich przygotowani do dalszego etapu edukacji – tłumaczyła dyrektor Edyta Cwalina.

Inicjatywa unowocześniania szkoły za sprawą nietypowych przedsięwzięć to także dzieło rady rodziców.

– Pierwszy bal to było wyzwanie, każdy kolejny to przyjemność. Zachwyca, że co roku jest więcej gości, każdy dokłada cegiełkę – mówił przewodniczący rady rodziców.

W balu udział wzięło blisko 200 osób, nie tylko mieszkańców gminy. Jak szacują inicjatorzy, przygotowanie i wyposażenie pracowni informatycznej w najnowocześniejsze technologie komputerowe i multimedialne może kosztować nawet 100 tys. zł. Szkoła będzie musiała znaleźć sprzymierzeńców. Jednego solidnego ma już na pewno.   

– Rozwój tej inicjatywy świadczy, że warto to robić. Gmina zawsze dokładała do inicjatyw szkoły „końcówkę”, żeby było tyle, ile trzeba – deklarował wójt Małego Płocka Józef Dymerski.

 

Źródło: podlaskie.eu